14 października 2014

Prezenty

Hej! Został mi niecały tydzień do wylotu, już coraz bardziej się ekscytuje i mam milion emocji w sobie!! Jednak dopóki nie mam zdjęć z 'wielkiego świata' to powstawiam kilka z przygotowań. Jeśli chodzi o walizki to chciałam kupić takie, które będą lekkie, odpowiednio duże, w miarę wytrzymałe i w przystępnej cenie. Takie znalazłam w Tesco. Czytałam opinie na forach i rzeczywiście są różne, ale szczerze mówiąc patrząc na to jak traktują walizki na lotniskach to szkoda by mi było pieniędzy na droższe. Poza tym rozmawiałam z dziewczynami, które polecą razem ze mną i stwierdziłyśmy, że tam na pewno kupimy lepsze w niższej cenie :)

Kolejną bardzo ważną rzeczą jest adapter. Ja kupiłam swój za około 30/40zł w Media Expert, ale w każdym większym rtv agd się to na pewno dostanie! :)
aaaa teraz czas na to co lubimy najbardziej, czyli PREZENTY! szczerze mówiąc, to nie jest żaden wymóg, wydaje mi się, że rodzinka w ogóle tego od nas nie oczekuje, ale zawsze dobrze jest pojechać z jakimś małym drobiazgiem dla hostów i dzieci, którymi będziemy się zajmować. Ja się wczułam, bo uwielbiam kupować prezenty, wymyślać je i obdarowywać ludzi. Będę miała pod opieką 2 dzieci- noworodka i 8latka <3


Dla maluszka misiak i kilka par body, dla drugiego chłopca Lego i gra Uno, może jakieś słodycze jeszcze dokupię, a dla rodziców album o Polsce, taki klasyk chyba, w dwóch językach (bardzo interesuje ich nasz kraj) i taki mały symbol polskich słodyczy- Torcik Wedlowski. 

Nie chciałam kupować za dużo rzeczy między innymi ze względu na ograniczenia bagażu.
Buziaki, A.

7 października 2014

Niecałe 2 tygodnie!

Hej!!
Nie mogę uwierzyć, że do mojego wylotu zostało jedynie kilkanaście dni. Jak dziś pamiętam pierwsze wejście na stronę agencji au pair w celu założenia profilu, pierwsze słowa listu do rodziny, próby nagrania filmiku o sobie, szukanie zdjęć, załatwianie referencji, wizyta u lekarza, zdanie prawa jazdy, później rozmowy z rodzinami, które się mną zainteresowały, głębokie przemyślenia i w końcu wybór rodzinki idealnej, z którą spędzę kolejny rok swojego życia. Czas leci strasznie szybko i wmawianie sobie w kwietniu 'zostało jeszcze tyle czasu, wszystko ze spokojem zdążę kupić, załatwić i przemyśleć' wydaje mi się teraz śmieszne. Mówię Wam, co macie zrobić jutro, lepiej zróbcie dzisiaj. Nigdy nie wiadomo, co jutro może przynieść. Zwłaszcza jeśli, tak jak mi, nagle wypadnie Wam praca w wakacje, przez którą w domu spędzicie jedynie 2 tygodnie. Takim oto sposobem w trakcie lipca i sierpnia nie udało mi się załatwić praktycznie NIC. Wrzesień zostawiłam sobie na wyjazdy i odwiedzanie osób, które mieszkają poza moim miastem oraz zakupy i planowanie co zabrać ze sobą do USA. Październik spędzam w domu z rodziną, która przeżywa mój wyjazd chyba bardziej niż ja. Albo po prostu ja tego aż tak nie pokazuję. Chociaż... dzisiaj, żegnając się z przyjaciółką, po raz pierwszy się popłakałam. Uświadomiłam sobie, że nie zobaczę ani Jej, ani mojej ukochanej rodziny, ani reszty przyjaciół i znajomych przez najbliższy rok. Zdałam sobie sprawę, że będzie ciężko nie tylko mi, ale również im. Mimo wszystko, taką decyzję podjęłam, chcę spełnić kolejne marzenie, udaje mi się to, do czego dążyłam od dłuższego czasu, wiedziałam jakiego poświęcenia to będzie ode mnie wymagało i najlepsze będzie pozytywne myślenie. BĘDĘ SZCZĘŚLIWA!

Wiele osób słysząc o rocznej przerwie między studiami i chęci wyjazdu pyta 'DLACZEGO?'. Chcę doświadczyć czegoś nowego, spełniać marzenia, zebrać doświadczenie, zobaczyć nowe miejsca, poznać nowych ludzi, trochę się usamodzielnić, spróbować życia w zupełnie innym środowisku, nauczyć się nowych rzeczy, doszlifować swój angielski i poukładać sobie pewne sprawy, DLATEGO. Od zawsze chciałam wyjechać, od zawsze chciałam podróżować, poznawać ludzi, kultury, obyczaje. Zawsze mnie gdzieś ciągnęło. Nie wiem do końca co mną kieruje. Taka już jestem. Chcę przygody, chcę nowych doświadczeń, chcę zobaczyć czy to faktycznie takie cudowne miejsce jakie zawsze miałam w swojej wyobraźni. Będę opowiadała o tym, co się u mnie dzieje. Będę dzieliła się obserwacjami, doświadczeniami i myślami. Mam nadzieję, że nie będę żałowała ani jednej chwili spędzonej tak daleko od Polski, w Ameryce.

To wszystko na dziś. Króciutki wstęp do mojej rocznej relacji z największej przygody w moim życiu.
xoxo, A.